Bohaterem dzisiejszego posta będzie jedna niepozorna czerwonawa kredka. Sangwina, bo tak się nazywa jest znana już od wieków. Cieszyła się ogromną popularnością już w renesansie, kiedy to między innymi jej używał Leonardo da Vinci przy tworzeniu szkiców do Ostatniej Wieczerzy, Rafael Santi, Michał Anioł i wielu innych włoskich artystów.
Sangwina to jednocześnie określenie techniki artystycznej oraz rysunku nią wykonanego.
Technikę rysunku, korzystającą z sangwiny oraz czerni i bieli nazywa się trois crayons.
Możecie się więc zastanawiać w takim
razie, czym się różni sangwina od czerwonej kredki?
Przede wszystkim tym z czego się
składa. Sangwina ma czerwono brunatna barwę, która otrzymuje się z
utlenionej rudy żelaza lub hematytu wydobywanej głownie we Włoszech.
Swoją barwą przypomina zaschnięta krew, właśnie dlatego nazwa jej
pochodzi od łacińskiego określenia krwi (sanguis, -inis).
Szukając informacji do tego filmiku trafiłam na pewne bardzo poważne błędy. Jedna osoba pisała na swoim blogu, że sepia i sangwina to dokładnie to samo. W tym miejscu chce zaznaczyć, że to kompletna bzdura! Nazwy niektórych barw pochodzą od nazwy minerału, źródła, z którego je pozyskiwano lub jakiejś cechy charakterystycznej. Sepia to czarnobrązowy barwnik otrzymywany z woreczka czernidłowego mątwy. Czyli ma zupełnie inne źródło niż sangwina i jest całkiem innego koloru. To tak jakby powiedzieć, że ołówek i kredka to to samo, bo też maja rysik umieszczony w drewnie albo że farby akwarelowe i olejne to to samo, bo są w tubkach.
Oryginalną sepię i sangwinę w dzisiejszych czasach bardzo często zastępuje się tańszymi tlenkami żelaza, które ponadto pozwalają uzyskać więcej odcieni brązu. Sangwina dostępna jest w różnych formach kredek, wkładów do ołówków mechanicznych czy sztyftów takich jak pastele.
Możemy rozróżnić dwa rodzaje sangwiny, którą możemy znaleźć w sklepach.
Sprasowany pigment, który jest bardziej podobny do suchych pasteli lub węgla. Taka sangwina jest sucha, kredowa i zachowuje się jak zwykle pastele. Dlatego tez najlepiej sprawdzi się do niej papier specjalnie przeznaczony pod pastele, taki z faktura gdzie pigment będzie mógł się wczepić w papier.
Pigment zmieszany z jakąś bazą – najczęściej olejową. Taka mieszanka sprawia, że sangwina staje się bardziej podobna do zwykłych kredek. Dzięki olejowej bazie jest bardziej miękka, zdecydowanie trudniej ją rozetrzeć niż czysty pigment ale dzięki temu możemy lepiej panować nad tym gdzie ją nałożyć i uniknąć przypadkowego rozmazania. Najczęściej jest sprzedawana w formie kredki. Tutaj tak na prawd każdy papier dobrze się sprawdzi, nawet zwykle kartki od drukarki ponieważ olej z rysika ułatwi rysowanie na gładkim papierze.
Znalazłam tez informacje ze prawdziwa sproszkowana sangwina razem z odrobina wody może stworzyć swego rodzaju tusz, którym można normalnie malować na papierze ale tego nigdy nie sprawdzałam.
Przez swój charakterystyczny kolor nie da się uzyskać bardzo ciemnego koloru. Dlatego stawia to przed artysta wyzwanie jak rysować sangwina by podkreślić wszelkie cenie i średnie tony na rysunku. Bardzo ważne jest znalezienie odpowiedniego balansu między cieniami, a jasnymi fragmentami.
Moim ulubionym połączeniem jest sangwina i beżowy lub jasno brązowy papier i biała kredka. Cieple tony sangwiny i papieru cudownie ze sobą współgrają i dodają takiego vintage klimatu, a biel dodaje dodatkowej głębi całemu rysunkowi. Właśnie dlatego do dzisiejszego rysunku wybrałam zdjęcie rzeźby Dawid Michała Anioła. Ale sangwina świetnie się sprawdzi do zwykłych portretów, realistycznych aktów, czy pejzaży. Ogranicza nas jedynie wyobraźnia.
Napiszcie w komentarzach czy spotkaliście się już z tym medium i jakie są wasze wrażenia na ten temat.