piątek, 22 września 2017

W poszukiwaniu idealnego szkicownika

Od wielu lat poszukuje szkicownika idealnego. Podczas moich poszukiwań w moje ręce wpadło kilka, dlatego pomyślałam, że mogę o nich trochę opowiedzieć. Czasem są takie dni, gdy mam ochotę narysować coś fajnego, coś co będzie skończoną pracą, a nie tylko bohomazem czy szybkim szkicem. Lubie dopracowywać moje rysunki, dbać o ich szczegóły itd. ale nie chce wybierać dużych formatów, bo czasem starczy mi najzwyklejszy A4. Szkicownik jest idealną rzeczą na takie dni, mogę trzymać wszystkie moje rysunki w jednym miejscu i nie zabiera dużo miejsca.
Na początku mojej przygody z rysunkiem, używałam zwykłych kartek wyrywanych z bloków rysunkowych, a skończone prace wkładałam do plastikowej koszulki na dokumenty i do segregatora. Miało to jeden ogromny plus - nic się nie niszczyło i w każdej chwili mogłam zmienić kolejność rysunków lub wyjąć któryś w każdej chwili. Z czasem, gdy prac było coraz więcej segregator stawał się grubszy i… cięższy, a ilość koszulek porażająca… stwierdziłam, że potrzebuje czegoś innego, bo ciężar segregatora uniemożliwiał mi pokazywanie prac poza domem.

1. Pierwszy "szkicownik"

Zrobiłam go sama z papieru od drukarki. Wzięłam ok 100 kartek i zaniosłam do zbindowania. Koszt tej usługi był śmiesznie niski (ok 4 zł), a w zamian miałam mnóstwo kartek w jednym miejscu gotowych do zapełnienia! Moja radość nie trwała zbyt długo, po krótkim czasie papier ksero przestał spełniać moje oczekiwania. Był przede wszystkim za cienki. Wtedy postanowiłam zainwestować w pierwszy prawdziwy sklepowy szkicownik



2. Canson Art Book ONE 100g

Moj pierwszy "profesjonalny" szkicownik! Byłam zachwycona tą piękna, czarna, materiałową okładką i grubszymi kartkami.
Plusy:
- Piękny wygląd, czarny, klasyczny szkicownik w sztywnej oprawie
- Cena. Jest na prawdę tani jak na szkicownik w twardej oprawie
- Ładny kolor kartek, nie są śnieżno białe, lecz lekko kremowe
- Dostępność. Jest dostępny w praktycznie każdym sklepie plastycznym i empiku

Ale to nie był mój ideał. Zrezygnowałam z niego z kilku ważnych powodów:
- To nie jest typowy rozmiar A4. Jest mniejszy niż typowa kartka od drukarki. Z czasem zaczęło mi to bardzo przeszkadzać, gdy chciałam wyrwać jakiś rysunek i oprawić w ramkę miałam problem ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru. Wszystkie ramki/antyramy maja standardowe wymiary A4 (21x29,7cm) a rysunek był mniejszy i powstawały nieestetyczne dziury
- Faktura papieru nie podobała mi się za bardzo. Był jakby trochę włochaty przez co trudno mi było czasem dodać szczegóły jakie chciałam.

3. Canson Notes

Kolejny szkicownik z Cansona. Tym razem znacznie różnił się od poprzedniego, miał plastikową okładkę i kartki były łączone spiralą. Służył mi dłuższy czas i całkiem nieźle się sprawdzał. Ale...
- znowu minusem dla mnie stał się rozmiar. W prawdzie kartki były dokładnie formatu A4 ale spirala sprawiała, że dobry 1 cm lub półtora było bezużyteczne przez łączenie kartek.  Szkicownik super sprawdzał się do ołówka, ale kredki wyglądały na nim dużo gorzej. Nie chciały się ładnie nakładać, a o większej ilości warstw można było zapomnieć... szkoda...

4. Hahnemuhle Draft & Sketch 140g

Kolejny w kolejności był ten niemieckiej firmy. Zapłaciłam za niego trochę więcej niż za poprzednie i byłam przekonana, że za ceną pójdzie jakość.
Plusy:
- Prawdziwy rozmiar A4 taki jaki szukałam!
- Ładny, lekko kremowy kolor kartek. To nie śnieżna biel ale dawała bardzo przyjemny dla oka efekt
- Piękny wygląd okładki, jak w Canson Art Book One
- Wstążeczka służąca jako zakładka - coś genialnego! Nie trzeba było szukać gdzie się ostatnio skończyło, wystarczyło zaznaczyć tą zakładką.
- Faktura papieru i jego grubość - całkiem gruby papier, można rysować po obu stronach kartki, a same kartki są przyjemnie gładkie i fajne do pracy

Wszystko mówiło, że to jest TEN jedyny ale… jedna rzecz go skreśliła po zrobieniu 2 rysunków… Na pierwszy rzut oka kartki były gładziutkie i idealne, ale podczas rysowania pokazywał się dziwny wzór idący w poprzek. Tak jakby strony przechodziły pod jakąś prasą z kół zębatych. Wyglądało to tak jakbyśmy podłożyli coś pod kartkę i chcieli pomalować w tym miejscu ołówkiem. Na pewno każdy z nas robił tak z moneta, na stronie pojawiał się wtedy orzełek z korona. Tutaj było podobnie. Podczas delikatnego malowania ołówkiem pojawiały się jakby żłobienia w papierze. Mam nadzieje, że uda mi się pokazać to na zdjęciu.



Według mnie to jest żart.... Producent zadbał o drobiazgi ale zapomniał o dopracowaniu papieru  czyli najważniejszej części każdego szkicownika? Chyba, że to mi się trafił tak felerny egzemplarz…

5. Leuchtturm 1917 Szkicownik Master


Mój najnowszy nabytek. Swego czasu wkręciłam się w temat bullet journali, a tam każdy polecał notesy z Leuchtturm. Na początku myślałam, że użyje tych notesów, ale na stronie sklepu zauważyłam w ofercie również prawdziwe szkicowniki. Póki co wydaje się idealny, okaże się z czasem czy uda mi się go zapełnić moimi pracami. Mam co do niego ogromne nadzieje... Póki co nie widzę w nim żadnych minusów, no może poza dość wysoką ceną (69 zł) ;)
Plusy:
- Niesamowicie białe kartki! Są chyba bielsze od papieru do drukarki... Zazwyczaj szkicowniki mają lekko kremowy kolor.
- Papier jest gładziutki niczym papier techniczny/brystol, mi osobiście bardzo to odpowiada, dzięki temu będzie super do rysunku ołówkiem
- Format jest sporo większy niż A4. Ma dokładnie 22,5 x 31,5 cm czyli po ok 1,5 cm więcej niz normalnie.
- Tyyyyyyle kolorów okładek! W tej chwili jest dostępnych 13 kolorów. Ja mam "lazurowy" (niebieski) i "taupe" (który nie wygląda jak standardowy taupe, jest trochę jaśniejszy ale równie ładny)
- Ma zakładkę jak ten z Hahnemuhle i gumkę do zamknięcia szkicownika
- Papier jest dość gruby (180 g/m2) więc można rysować po obu stronach



Na tym zdjęciu doskonale widać różnice w kolorze kartek, szczególnie między numerem 4 i 5.


*) Canson Art Book Mix Media 224g

Do szkicownik z trochę innej kategorii. Jest przeznaczony jak sama nazwa wskazuje do technik mieszanych czyli można używać na nim farb akwarelowych, tuszy, akryli itd. Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować. Kupiłam go z myślą ćwiczeń z akwarelami, bo nie oszukujmy się, papier bawełniany jest kosmicznie drogi i szkoda go marnować na zwykłe ćwiczenia i próby.
To co podoba mi się w nim to:
- gruby przyjemny papier. Z jednej strony swoją fakturą przypomina papier tłoczony na zimno a z drugiej strony kartki jest zdecydowanie gładszy.
- ładna sztywna, czarna okładka
- spięcie kartek sprężyną, myślę że będzie na prawdę wygodne rozwiązanie w przypadku technik mokrych
- perforacja ułatwiająca wyrwanie kartki (tylko szkoda że przez nią przestrzeń robocza jest trochę mniejsza)

Napiszę coś więcej o nim w przyszłości, może gdy zrobię test tuszy z inktense :)

Mam nadzieję, że pomogłam wam jeśli szukacie szkicownika do kupienia. Podzielcie się również swoimi spostrzeżeniami i możecie mi też polecić jakiś szkicownik, który uważacie za świetny :)

2 komentarze:

  1. Dzięki za opis, przyda się bo też szukam. Ten z widocznym wadliwym wzorem, zaniosłabym do sklepu i reklamowała jak każda inną rzecz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrzebuję właśnie czegoś poręcznego do szkicowania i próbnych malunków. O tych Leuchtturmach wiele razy słyszałam, zachęciłaś mnie, chyba go kupię :).

    OdpowiedzUsuń