czwartek, 23 marca 2017

Recenzja kredek Derwent Drawing

Baaaaardzo długo zeszło mi ze skończeniem jednego rysunku robionego wyłącznie tymi kredkami i był ku temu powód... winne były te kredki! Tak nieprzyjemnie się nimi pracowało, że nie miałam ochoty kończyć tego co zaczęłam... Ale może zacznę od początku

Firmę Derwent na pewno większość z was zna. Pośród osób rysujących hitem sa kredki Coloursoft tej samej marki. Byłam zachwycona Coloursoftami więc zamówiłam sobie Drawing z pewnością, że się nie zawiodę. Ten zestaw ma bardzo wyjątkową paletę kolorów. Nie znajdziemy tutaj żywych, jaskrawych barw, dominują tu brązy i beże. Wszystkie kolory są dość przybrudzone, szarawe. Producent pisze "pełna gama 24 barw opiera się na naturalnych, współgrających ze sobą harmonijnie kolorach, takich jak brązy, zielenie,rudości, szarości." W 100% się zgadzam. Kolory są przepiękne i niepowtarzalne, idealne do rysowania leśnych, górskich pejzaży, dzikich zwierząt itp. W moim odczuciu ten zestaw może stanowić uzupełnienie jakiegoś zestawu, który już mamy, a nie jako samodzielny zestaw ponieważ brakuje tutaj wielu bardzo istotnych barw takich jak niebieskości, żywe zielenie czy choćby kolor czerwony.


Producent zapewnia nas o miękkości tych kredek. Coloursofty też mają opinie bardzo miękkich kredek ale te przechodzą najśmielsze oczekiwania! Coloursofty w porównaniu do Drawing są jak kamień! Kupując je nie byłam przygotowana na to JAK MIĘKKIE one będą! Zachowują się jak masło! Dosłownie! Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Wrzucę niżej fotkę pokazującą to. Przejechałam czarną kredką po dłoni, nie naciskając jej za mocno, a ona zostawiła taki mocny ślad! Mam wrażenie, że niektóre czarne kredki do malowania oczu nie są tak miękkie jak te rysunkowe.


Z racji swojej miękkości stają się też bardziej wrażliwe na łamanie rysika dlatego wkład musi być o wiele grubszy niż w normalnych kredkach. Poniżej daje porównanie (po lewo) zwykłej kredki w tym przypadku Polychromos o standardowej średnicy rysika i (po prawo) kredki Derwent Drawing. Różnica jest kolosalna!


Ich miękkość ma ogromny wpływ na jeden bardzo ważny aspekt - trzymanie szpica i precyzję. Praktycznie nie istnieje to w tych kredkach... Rysik jest bardzo miękki dlatego naostrzona kredka tępi się dosłownie po zrobieniu jednej krótkiej linii.
Kolejna charakterystyczna ich cecha jest nie pokrywanie porów kartki. Jeśli chcemy pokryć kartę bardzo dokładnie, bez prześwitów papieru musimy się na prawdę nieźle natrudzić. Najlepsze wtedy jest użycie blendera w kredce. Doskonale to widać na poniższym skanie. W górnym lewym rogu zrobiłam plamę czarną kredka, Zaczęłam przyciskając bardzo mocno i po woli schodziłam z naciskiem by uzyskać jaśniejszy odcień. Już po chwili widać jak duże dziury zostają niepomalowane. A to nie był papier fakturowany tylko zwykła gładka kartka od drukarki!


Kolejna sprawa - Mieszanie się... To istny koszmar... Mają w sobie tak wiele wosku, że warstwy nie chcą na ciebie wchodzić. Gdy pomalujemy Fragment jednym kolorem trochę mocniej naciskając kredkę to później będzie ogromny problem z nałożeniem na to drugiej warstwy koloru., Tym sposobem nie da się pomalować czegoś jasnym kolorem a później dać na to cienia bo kredka po prostu będzie się ślizgać na poprzedniej warstwie. Nie wiedziałam tego malując rysunek ptaka, który wstawię na koniec i spieprzyłam tym tło. Pomalowałam całość jednym jasnozielonym kolorem i chciałam na to dać ciemniejsze plamy brązu i ciemniejszej zieleni by tło nie było tak nudne i monotonne. Ale nie udało się! Kredka po prostu się ślizgała i nawet nie zostawiła ani trochę koloru.

Ich wydajność też leży i kwiczy... Narysowałam nimi JEDEN rysunek. Najwięcej użyłam zieleni na tło. Kredka została zużyta o 1/3... czyli co? jedna kredka można narysować 3 rysunki? Jak na zestaw za ponad 100 zł to trochę słabo... Winą jest ich miękkość...


A oto ten rysunek. Męczyłam się z nim baaaardzo długi czas, a efekt końcowy w ogóle mi się nie podoba... Nie ma tutaj szczegółów jakie bym chciała, tło jest nieciekawe, nierówno pokryte pigmentem (wina kredek)...


Podsumowanie: Zdecydowanie nie przypadły mi do gustu... Mają więcej wad niż zalet. Może sprawdzą się komuś innemu dlatego planuje je sprzedać.

Plusy

+ Piękne wykonanie, design itd
+ Niesamowite kolory, które skradły moje serce



+- Miękość la niektórych może być plusem, dla niektórych wada


Minusy

- Nie są wydajne
- Nie da się nimi robić szczegółów
- Nie mieszają się ze sobą za dobrze





9 komentarzy:

  1. Słyszałam podobne opinie o tych kredkach, osobiście mam tylko białą, która się bardzo przydaje:) Twój rysunek jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biala super jesli ktos chce miec wyjatkowo biale miejsca jak rysuje na czarnej kartce. czarna czasem tez moze byc przydatna ale reszta to porazka

      Usuń
  2. Niesamowity rysunek! A kredek takich nie posiadam, ale Twoja recenzja kiedyś na pewno mi się przyda kiedy będę miała dylemat nad wyborem kredek ;D
    zwykle-kreski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra racenezja i śliczna praca :) Posiadam te kredki i bardzo mi one przypadły do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No jezeli ktos uzywa derwent drawing, czyli kredek typowo pejzazowych do robienia portretow ,czy rysunkow zwierzat, to ja nie mam pytan... Kredki sa prze-cu-do-wne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha bardzo dziekuje! chociaz moim zdaniem nie ma wielkiej roznicy miedzy "pejzazowym" czy "portretowym" zestawem. wszystko mozna rysowac w roznych kolorach. nawet portrety moga byc w żarówiastym różu :)

      Usuń
  5. co ty za glupoty gadasz. Drawingi sa fantastyczne do rysowania jesiennych pejzazy, niektorych zwierzat, czy szkicow miejskich. Jestem nimi zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie kazdemu wszystko sie sprawdza, u mnie sie nie sprawdzily i praca z nimi byla trudna, dobrze ze w twoich pracach daja ci radosc i komfort rysowania :)

      Usuń